W tym sezonie priorytetem dla Submarino jest liga, a dokładnie pierwsza czwórka dająca prawo gry w Lidze Mistrzów. W tej sytuacji trzeci pod względem prestiżu europejski puchar będzie głownie areną dla zmienników. Tak też było w tym meczu. Unai Emery kluczowych graczy oszczędzał na najbliższy ligowy pojedynek z Atletico Madryt.
Villarreal CF do czasu remontu/przebudowy swojego obiektu mecze u siebie rozgrywać będzie na Estadi Ciutat de València, na którym swoje mecze rozgrywa Levante.
Jak wyglądał przebieg spotkania można zobaczyć na poniższym skrócie wideo.
Villarreal CF vs Hajduk Split - 4:2 (4:1)
0-1. Min. 2: Biuk.
1-1. Min. 14: A. J. Morales.
2-1. Min. 19: Marko Livaja (sam.).
3-1. Min. 36: A. J. Morales.
4-1. Min. 45: Gerard.
4-2. Min: 85: Marco Ezio Fossati.
Villarreal CF: Pepe Reina; A. Pedraza (Kiko F., m. 61), J. Cuenca, Mandi, Dela (Pau, m. 61); Coquelin, Morlanes (Parejo, m. 61), Álex B.; A.J. Morales (N. Jackson, m. 73), Gerard (Lo Celso, m. 61), Chukwueze.
Hadjuk Split: L. Kalinic; D. Melnjak, J. Elez (Marco Ezio Fossati, m. 79), T. Borevkovic, D. Mikanovic (G. Lovrencsics, m.70); S. Biuk, C. Awaziem, F. Krovinovic, L. Grgic, E. Sahiti (Jan Mlakar, m. 70); M. Livaja (Nikola Kalinic, m. 79; Jani Atanasov, m. 85).
Żółte kartki: Álex B., Mandi - Marko Livaja, Emir Sahiti, Chidozie Awaziem, Gergo Lovrencsics.
Sędzia: Alexey Kulbakov (Białoruś).
Nie oszukujmy się - szanse na pierwszą czwórkę są i tak iluzoryczne a Liga Konferencji to dobra szansa na kolejne trofeum, bo właśnie trofea to coś czego Villarrealowi brakuje najbardziej. Dlatego mam nadzieję że jednak podejdą poważnie do tych rozgrywek, chyba że ich ego wzrosło już do tego stopnia, że nie raczą o to powalczyć... Gra w LM jest atrakcyjna ale i tak wiadomo, że nigdy jej nie zdobędziemy - może warto jednak być w pozycjach 5-7 i mieć realne szanse na konkretne trofea w LE i LM? I może wreszcie przestać traktować Puchar Króla po macoszemu?
OdpowiedzUsuń